Wbrew normie, która wskazywałaby, że najlepszy czas na reaktywację to wiosna lub lato, my obudziliśmy się z pourlopowego snu właśnie teraz, gdy wszyscy inni właśnie weń z wolna zapadają. Cóż... lato minęło bezsprzecznie i szybko, a my zajęci odpoczynkiem na łonie natury, w gronie rodziny lub w odległych krajach, rozleniwiliśmy się ciut ciut, ale.... dość tego! Jeszcze tylko na koniec lata, zupełnie niedawno, korzystając z zadziwiająco wciąż pięknej pogody, postanowiliśmy wypuścić mydełka i siebie na zieloną trawkę.
Prosto z koszyka....
.... na bujną trawkę
.... w pełnym słońcu
Z każdym kolejnym ujęciem nasza kreatywność rosła i tak powstała seria ciekawych zdjęć autorstwa i projektu Łukasza. A tak już zupełnie serio..... widać, że Łukasz świetnie się bawił fotografując mydełka i znajdując im tak oryginalne plenery jak zagajnik z dziwnymi grzybkami czy krzak;) lecz, zarówno on jak i my w trakcie oglądania tych zdjęć, bawiliśmy się znakomicie, więc... teraz wasza kolej;)
Uliczne graffiti
Wśród grzybków;)
Na krzaczku... opodal rzeczki
A na koniec uwieczniliśmy Marcysię i dynie. Marcyś na szczęście pozostała w całości, czego nie można powiedzieć o dyni, którą dziadek sprawnie " rozczłonkował" i uczciwie podzielił po czym zamknął ogródek już na dobre, do wiosny.
A tu my i dmuchawce....
A teraz niespodzianka! My w magazynie JOY, dostrzeżeni przez Dorotę Wróblewską odkrywającą talenty.
Dziękujemy za miłe słowa o nas i naszej pasji:)
Obiecujemy dalej mydlić... nawet bardziej, lepiej, mocniej!
Reaktywacja i motywacja!
Tymczasem pozdrawiamy gorąco i do napisania!
Zespół Wild Garden Soap
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz