Dziś będzie o mydle, które zasłużyło na specjalny oddzielny post. I trochę dłuższą niż zwykle opowieść. Bo czasami trzeba czegoś więcej niż łagodne, nawilżające mydło, a skóra kaprysi i woła o pomoc...
Jeden z braci od bardzo długiego czasu zmaga się z suchą, wrażliwą, zaczerwienioną i bardzo kapryśną skórą. Kondycja jego skóry jest zresztą przyczyną naszego rodzinnego mydłorobienia :) Była więc wizyta u dermatologa, były maści, kremy na receptę i bez. Było olejowanie, peelingowanie, natłuszczanie i przesuszanie skóry, mycie muslinową szmatką, płatkami owsianymi... Aż wreszcie przyszedł czas na pogodzenie się z faktem posiadania skóry atopowej i... zioła. Ratunkiem okazało się jaskółcze ziele, z którego napar w ciągu kilku dni zdziałał naprawdę wiele.
A potem przyszedł dzień, w którym padły oczywiste słowa "a może zrobię mydło z jaskółczym zielem?". Pomyśleliśmy więc, że mydło z naparem z tego cudownego zioła będzie fajnym wsparciem w pielęgnacji trudnej i kapryśnej cery.
Dla wszystkich tych, którzy mają skórę wymagającą, a zwłaszcza zaczerwienioną i podrażnioną - mydło z jaskółczym zielem - nasza duma i radość, którą chcemy się z Wami podzielić.
Skład: oleje (oliwa z oliwek, kokosowy), napar z jaskółczego ziela.
Jak widzicie, skład jest najprostszy z możliwych - pozwalamy działać naparowi, nie tłumimy go dodatkami. Pozwalamy też działać antybakteryjnym właściwościom oleju kokosowego i nawilżającym - oliwy z oliwek.
Mydła z jaskółczym zielem staną się stałym punktem naszego repertuaru mydlanego - testujemy proporcje i napary o różnym natężeniu. I oczywiście szykujemy się na sezon zielarskich zbiorów, żeby zrobić mydła z samodzielnie zebranego jaskółczego ziela.
Handmade wielopoziomowy ;)
Wszystkich tych, którzy chcą sprawdzić nasze wspomagające mydełko, zachęcamy do przygarnięcia go do swojej łazienki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz